Ale do rzeczy, ostatnio naprawdę kombinuję nad twarzą, bo przedokresowy wysyp mnie tym razem naprawdę zaskoczył, ba, on mnie przeraził x.x
postanowiłam kombinować, i wczoraj korzystając z tego, żem sama w domku (^^) ukręciłam maseczkę. :
składników na oko więc niektórych wam nie podam :(
ale na pewno wiem, że dałam :
2tabl. polopiryny
2 tabl. rutinacea
1 tabl. kompleksu wit.B
troszkę śmietany
ciutka cynamonu
ciutka all in one
ciutka pantenolu
ciutka olejku herbacianego
i sok z aloesu, wyciskany przeze mnie z mojego kochanego kwiatka ;)
przepraszam za scenerię zdjęcia, ale stary sprawdzian miałam akurat pod ręką i służył jako podkładka c; w tle isana o której już niedługo tu usłyszycie, zdradzę tylko że juz ją kocham ; >
gotowa mieszanka przypomina(bynajmniej u mnie) musztardę, dobrze, że chociaż inaczej pachnie bo tego bym chyba już nie zniosła ;)
nakładałam pędzlem płaskim, ale dużym ze sztywnym włosiem na 20 minut. ze zmyciem nie ma problemu, wstępnie fajnie się wykrusza, a podczas zmywania dodatkowo mamy peeling ;)
efekty?
- skóra gładka
- naskórek złuszczony
- cera rozjaśniona
- gładka w dotyku nieładnie mówiąc jak tyłek niemowlaka : >
- niestety nie wiem jak działa na wypryski, postaram się Was poinformować, jak uda mi się jakieś efekty w tej kwestii zauważyć
włosom też pewnie taka dieta, a raczej jej brak - szkodzi.
muszę to zmienić. ciekawe czy wybrnę z nałogu słodyczowego, bo u mnie chyba jest to nałóg, jeśli po 2 dniach bez słodyczy nie mogę przestać o łakociach myśleć i chodzę jak opętana w te i we wte.
pożyjemy zobaczymy ;33
tymczasem uciekam parzyć pokrzywę
ciepło się trzymajcie :*
Biedny aloes, wydusiłaś ostatnią kroplę :D
OdpowiedzUsuńFajna maseczka. Przypomniałaś mi o oczyszczaniu aspiryną.:)
hahahah, twarz mi się ucieszyła jak przeczytałam część o aloesie ; > biedak jeden ;3
Usuń