wtorek, 1 maja 2012

Witaminki, proteinki - czyli to co lubią nasze włosy :)

Dziś w akcji:
keratyna, elastyna, jedwab, all in one i ekstrakt z granatu

od czego by tu zacząć ....
okej, all in one czyli witaminki :)
czy moje włosy je lubią?
NIE. ale za to skalp :)
tak udało mi się zminimalizować wypadanie, gdyż cebulki się odżywiły.
ogólnie warto coś takiego posiadać, przydaje się przy walce ze zmarszczkami jak i trądzikiem, skóra tego potrzebuje!

elastyna i jedwab :)
moje włosy to kochają, a skóra mojej babci elastynę wręcz uwielbia :)
włosy są tak lśniące i gładkie, widać , że proteiny szybko się wypłukują, jak kolor :)
robię z nimi płukanki po myciu, jak i ukręcam z nimi maski proteinowe.

keratyna
 to podstawa pielęgnacji moich włosów. i nawet ostatnio chodzi mi po głowie taki durny pomysł, żeby zmoczyć włosy w 50% keratyny i 50% wody różanej, podsuszyć i wyprostować. ciekawe czy to coś by dało, czekam na rady w komentarzach :)  ogólnie keratyna fajnie sprawdza się w mgiełce , prostują mi się po niej włosy, są usztywnione i grubsze :)

no i ekstrakt
nie jestem z niego zadowolona. nic nie robi z moją cerą i włosami. może daje efekty, ale te wewnątrz czyli może jakieś antyoksydanty i te sprawy, ale wizualnie nie widać efektu :c


i to tyle :) pa :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz